MAKBET W KRAKOWIE

Warning: Undefined array key "align" in /usr/home/rebahas/domains/sandrastaniszewska.com/public_html/wp-content/plugins/so-widgets-bundle/widgets/headline/headline.php on line 467

Projekt Makbet

 

Sandra Staniszewska - Lady Makbet

 

Już za tydzień wznawiamy projekt, za którym bardzo tęskniliśmy. To nasz taki teatralny kompas, który rozegramy, przygotowując się do bardzo ważnego wydarzenia!

Wpadajcie na scenę Klub Aktora // Rynek Główny 41 // 20,21,22.05. 

Co z tymi rękami? Czy one już nigdy nie będą czyste?

 

link do wydarzenia

 

 

Media o Spektaklu:

Jak klaskać życiu, czyli siła talentu, siła prawdy

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Dałem się wkręcić – nie, to nie tak. Po prostu niezwyczajnie uwierzyłem w magię sceny i to do tego stopnia, że nie odróżniłem kreacji od realności.
Wystarczyło niespełna 50 minut, bym siedział oniemiały i porażony tak, że – gdy z nagła nastał koniec – ani razu nie zaklaskałem. Zresztą inni też do oklasków byli mało skorzy. Klaszcze się wszak w teatrze, a jak klaskać życiu… Zwłaszcza gdy zdarza się w nim zbrodnia, gdy ginie człowiek, gdy młoda dziewczyna butelką po szampanie – bo akurat, chciał los, była pod ręką – zabija inną… Siedzi teraz w areszcie i próbuje pozbierać siebie, prowokowana przez studentkę III roku Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST – Martynę Lechman, która postanowiła z tej tragedii uczynić przedmiot egzaminu. I jeszcze, jakby zła było mało, podsuwa młodej morderczyni Szekspirowskiego "Makbeta”, zwłaszcza postać Lady Makbet.

Tyle że Marzena, młoda więźniarka ani rozumie, ani czuje jakiegoś tam Szekspira. Jego Lady Makbet to kobieta przebiegła, bezwzględna, co to powodowana żądzą władzy z rozmysłem skłania męża do zabójstwa. Jakże rażąco banalnie jawi się w tym zestawieniu czyn Marzeny – w konsekwencji sprzeczki na dyskotece. Obie jednak kobiety – i tę z Szekspira, która skłoniła do morderstwa, i tę żyjącą pośród nas, odsiadującą wyrok za pobicie ze skutkiem śmiertelnym – połączą ostatecznie udręka i wyrzuty sumienia…

Oto półgodzinny reportaż z oswajania młodej zabójczyni. Kolejne sekwencje z wielu spotkań za więziennymi murami pokazują wystraszoną, nieufną młodą zabójczynię i jej rówieśnicę, podsuwającą wypożyczony z biblioteki egzemplarz sztuki słynnego Stratfordczyka. Są w tych scenach zza murów, w tym usiłowaniu splecenia realnego losu współczesnej dziewczyny z literaturą, chwile niezwykle przejmujące; i tak stopniowo Martynie, co to uczy się reżyserować życie w teatrze, udaje się pozyskać zaufanie Marzeny. A nie jest to łatwe; równolegle wszak widzimy, jak jej kolega ze studiów – Krzysztof Popiołek, w kontakcie z innym osadzonym ponosi porażkę. Nie wzbudzi zaufania.

I nagle filmowa relacja zza murów urywa się, a Marzena w świetle reflektora staje na scenie. Początkowo znów wystraszona, zszokowana miejscem – oto jest po tej stronie murów, przerażona ludźmi, którzy na nią patrzą – wszak przyszli do teatru. Niema zrazu, z wolna wydobywa z siebie strzępy słów, urywane frazy, po czym – acz trwa to, bo emocje zabijają pamięć – rozpoznajemy cytaty z monologu Lady Makbet. Jak to pisał Szekspir: "Przeklęta plamo, precz! Precz, powiadam…”. Ale tej krwi zmyć się nie da.
Z chwili na chwilę słowa Szekspira ustępują krzykowi tej, która butelką po szampanie uderzyła i teraz przeklina i butelkę, i tę chwilę, która zaprowadziła ją za więzienne mury. I prosi o wybaczenie rodziców uderzonej śmiertelnie Agnieszki, której przecież zabić nie chciała…
A zatem podjęty przez studentkę szkoły teatralnej eksperyment resocjalizacyjny przyniósł efekt? Raz jeszcze stary Szekspir odniósł zwycięstwo, przemawiając losem swych bohaterów tak dojmująco? Tak skutecznie? Może tak, może nie… Nagle bowiem Marzena wybiegnie ze sceny z wyrzutem skierowanym do Martyny, że nie taka była umowa, z krzykiem, że nie tak miało być! Nie tak miało być. Z jej życiem na pewno.
Nie mam wątpliwości, że Martyna Lechman i Krzysztof Popiołek zdali egzamin tą, prezentowaną w Małopolskim Ogrodzie Sztuki, etiudą. Bo to jednak teatr. Ale nie wstydzę się przyznać, że dałem się zwieść tej opowieści do końca. Nie, nie opowieści, a sile talentu i bezgranicznej prawdy studentki IV roku Wydziału Aktorskiego – Sandry Staniszewskiej.
Już czekam na kolejne z nią spotkania. I bardzo dużo sobie po nich obiecuję.
Portal „Dziennik Polski”

Gramy : 20/21/22 maja godz. 19.00

bilety: 10 zł

rezerwacja: klub.aktora@gmail.com
tel. 691 646 291
lub na godzinę przed spektaklem w Klubie Aktora (sala na dole)

 

Warning: Undefined array key "align" in /usr/home/rebahas/domains/sandrastaniszewska.com/public_html/wp-content/plugins/so-widgets-bundle/widgets/headline/headline.php on line 467

20,21,22.05.2016